Co za pierdoły.Nic mnie nie przekonało w tym filmie:ani historia, ani bohaterowie, nawet Nicholson nie stanął na wysokości zadania. Wynudziłem się straszliwie, że użyję tak skrajnego określenia. Leciutka historyjka o zmianie życia 3 przypadkowych ludzi, dzięki wspólnej podróży.Tyle że to wszystko jest strasznie nierealne. I do tego ckliwy, słodziutki happy end.
Jedyny co było dość niezwykłe to wprowadzenie homoseksualnego bohatera do tej familijnej wręcz historii.Nie warto nawet dla fanów Nicholsona.
p.s. tytuł film został zparafrazowany w pornoparodii "lepiej już ci włożę"(źródło:FILM 07/2009)
Tytuł twojej opinii mówi o Tobie samym-Twoje życie jest tak kiepskie,że nawet błyskotliwy autoironiczny humor Cię nie porusza,a może masz myśli homoseksualne i sie ich boisz?Ja poszedłem na ten film przez pomyłkę,i bardzo pozytywnie sie rozczarowałem,daję 10/10- FILM REWELACJA!!!
Podzielam opinię None200, nic błyskotliwego. Typowa historia o kierowaniu się w życiu emocjami, i nawet Nicolson nic nie zdziała jeśli scenariusz jest słaby a reżyseria nie powala. Tylko 6. Panie Piotrze pc, Twoja wypowiedź jest na poziomie 14latka, proponowałbym się nie udzielać z takimi wskazówkami
Ten film nie jest taki, zły choć ja też nie uznałbym go za "dzieło wybitne". Po prostu ot taki sobie niezły film, do obejrzenie. Nie zgadzam się natomiast jeśli chodzi o Nicholsona, uważam że jego gra akurat była na b.dobrym poziomie i wiele wniósł do filmu.
Mam podobną opinię, którą swoją drogą aż strach wyrażać, bo gówniarze pod tytułem "piotr_pc2" zaczną ją przekładać na życie prywatne (w całkiem nieudolny skądinąd sposób).
Moim zdaniem bardzo mało śmieszny - wręcz na nim usnąłem, co chyba jest odpowiednim podsumowaniem omawianej produkcji. Zatem ckliwości i słodziutkiego happy endu nie zdążyłem zobaczyć, ale może to i lepiej.
5/10.
Można się spierać (i po to tu jesteśmy)o swoje zdania,ale jakoś masz kolego klapki na oczach i do tego sam używając wulgarnej,(gówniarskiej-żeby być dosłownym)retoryki próbujesz mnie dezawuować- samemu sobie wystawiasz komentarz swym zachowaniem.
A szkoda.Bo czytałem jedna Twoją recenzję i całkiem niezła.
Choć rzeczywiście-muszę Ci jednak przyznać rację:mój komentarz był dosadny.
Staram się szanować cudze opinie,tym razem nerwy mi puściły i ostro pojechaem po none200.To fakt.Faktem jest również to że bezpośrednio nie użyłem wulgaryzmów,jak to Ty uczyniłeś wobec mnie.
Lecz również faktem jest że none200 wystawia recenzje (a raczej oczernia) na podstawie tego że ktoś nakręcił pornosa w którym nawiązuje do omawianego filmu.A co ten film miał wspólnego z owym pornosem???
Pokazuje tym samym że nie szanuje innych widzów ,którym ten film sie spodobał.Ma prawo mieć swoją opinię(tak jak każdy z nas),ale czy ma prawo oczerniać?A że nie potrafi,albo nie chce uzasadnić swojej negatywnej opinii o filmie któremu dał1/10,to chwyta się nikczemnego sposobu:oczerniania,zbliżonego do plotkarskiej taniej sensacji i dlatego krew mnie zalewa.
Zgłaszam swój post do usunięcia.
Liczę że i Ty to zrobisz.
Używam takich określeń wobec osób, które również podobnych używają - twój komentarz rozwalił mnie na łopatki, więc nie mogłem się powstrzymać.
Słowo "gówniarz" wulgaryzmem wg mojej wiedzy nie jest, a to w sumie jedyne, co o tobie napisałem; ty natomiast twórcy tematu zarzuciłeś homoseksualizm [bardzo tego nie lubię] oraz opinię na temat jego życia prywatnego [kiedy - chyba - go nie znasz]. Po równo?
Więc to trochę śmieszne, że próbujesz mnie pouczać, podczas gdy sam niczym się nie popisałeś. Bardzo cenię u ludzi cechę zwaną "samokrytyką" i polecam odnieść swoje uwagi do siebie.
Chociaż w sumie jestem zaskoczony, bo spodziewałem się odpowiedzi zbliżonej do twojej pierwszej ^^. Komentarz też mogę zgłosić do usunięcia, jeśli ci przeszkadza.
grafoman- dziękuję za Twoje spostrzeżenia: słowo "gówniarz" nie jest wulgaryzmem nie jest,więc zapewne to jest...komplement??
Ciekawe co czujesz gdy ktoś Ciebie tak nazywa? Przyjemność?
Ja twórcy tematu nie zarzuciłem homoseksualizmu.Czytaj uważnie- zadałem pytanie czy nie ma takich mysli.A to duza różnica,może za duża jak dla Ciebie ,logiku :P(po za tym nie było to pytanie adresowane do Ciebie),więc teraz właśnie pouczam Ciebie-gdzie jest Twoja samokrytyka?
Ja pod Twym adresem nie napisałem nic,ty natomiast mi "gówniarz" i na dodatek śmiesz twierdzić (tanią racjonalizacją) że ponieważ ów synonim do wulgaryzmów już nie należy,więc pewnie nie powinienem sie obrazić,a poza tym ja cos tam wcześniej do kogoś...
No,ale jak masz skojarzenia do "rozwalenia na łopatki" to może masz ochotę powalczyć w piaskownicy ;P
niezły ubaw mam czytając takie posty jak te piotra pc2 ;P Argumentum at persona rządzi!
Krótko do rzeczy:
"Lecz również faktem jest że none200 wystawia recenzje (a raczej oczernia) na podstawie tego że ktoś nakręcił pornosa w którym nawiązuje do omawianego filmu.A co ten film miał wspólnego z owym pornosem??? "
oczerniony to zostałem tutaj ja, nie film ;) oczerniać to rozpowszechniać nieprawdziwe informacje czego dopuściłeś się ty względem mojej osoby bo przecież mnie nie znasz. Moja opinia o filmie wyraża tylko moje odczucia(nie informacje) względem tego kawałka taśmy celuloidowej .Więc nie mam mowy o oczernianiu. Pragnę zauważyć że tekst o pornosie został podany w ramach ciekawostki(nie jest to widoczne?) bo w mojej króciuteńkiej recenzji nie ma do niego żadnego odniesienia przy wartościowaniu dzieła;)
"Pokazuje tym samym że nie szanuje innych widzów ,którym ten film sie spodobał.Ma prawo mieć swoją opinię(tak jak każdy z nas),ale czy ma prawo oczerniać?"
zarzut oczerniania został obalony powyżej.
"A że nie potrafi,albo nie chce uzasadnić swojej negatywnej opinii o filmie któremu dał1/10"
przecie nie napisałem że dałem 1/10 ;) gdybyś zadał sobie choć tyle trudu i wszedł na mój profil to byś zobaczył ocenę jaką wystawiłem(zarchiwizowana w temacie ostatnio obejrzane) . Gwoli sprostowania dałem 5/10
Na przyszłość polecam więcej dystansu do życia jako takiego ;D
Witam,
dośc subiektywny sposób na to, by stwierdzać (samowolnie)że coś obaliłeś,lub że masz obiektywny pogląd na dana sprawę,twierdząc że tak po prostu jest.
Istotnie -kajam się ,że przypisałem Tobie ocenę 1/10 co tego filmu(fakt-tego nie sprawdziłem).I za to przepraszam Ciebie.
Lecz oczerniernie rówież sugeruje że ten film miał jakoby coś współnego z innym filmem,( w powszechnym rozumieniu pornografia= dno artystyczne,coś wyuzdanego,coś niemoralnego),tak więc konotacje które wplotłeś dla mnie mają taki odbiór: film beznadziejny (na dodatek watek homoseksualny),który mógłbyć przyczyną do innego filmu z gatunku pornografii.
Więc po co Twoja "informacja" nie tyle na temat filmu(czy raczej Twoich odczuć względem niego) ,co do wspomnianego przez Ciebie wątku homoseksualnego?
Piszesz że ten tekst został podany w ramach ciekawostki,na dodatek piszac: "(nie jest to widoczne?)" No najwyraźniej nie dla mnie.Wybacz, ale wręcz przeciwnie -ja uwazam to za celową dezawuację i oczernianie filmu,właśnie ze względu na to,że pod Twoją opinią(do której nic nie mam)jest owa 'Informacja" która zmienia kontekst Twojej wypowiedzi.I to w sposób zdecydowany.I myślę że jest to podłe.
[gdyby Twój wpis rozdzielić na dwa osobne wpisy-zupełnie niezależne-to wydźwięk ich byłby w moim odczuciu zupełnie inny,bo wtedy nie połaczyłbyś swoich"odczuć" z negatywnymi "ciekawostkami",które dla mnie maja jednoznaczny wymiar- przypisanie homoseksualności czegoś niemoralnego.Może i tak jest,ale ja w tym filmie niczego takiego sie nie dopatrzyłem,bardziej rozumiem oburzenie widzów na kadry ukazujące dosłowny akt seksualny w filmach Triera]
Nie napisałem nic o Tobie ponad to że Twoje zycie jest kiepskie.Przepraszam,pomyliłem sie-piszesz czasami kiepskie recenzje ;P
co to żeś o tych homoseksualizmach, pornosach, podłościach i niemoralnościach popisał ;) nikt inny tak nie odebrał mojego krótkiego komentarza jak ty. znalazłeś w nim ukryty sens , trzecie dno. jestem pod wrażeniem.
nie ma więc o czym dalej dyskutować.
Wybacz ,ale czasy gdy większość miała monopol na "jedynie słuszna prawdę" minęły(?).Sam zresztą korzystasz z tej możliwości pisząc to -co piszesz.
Argument że do tej pory nik inny tak nie pomyslał jak ja jest więc dla mnie śmieszny(czyli nie poddał krytyce Twego tekstu),to raczej prowadzi do zastoju i skostnienia umysłowego :P
A może wszyscy maja obowiązek zgadzać się z Tobą?
Dziwi mnie to, że pisze to osoba która odbiera pozytywnie zawiłości irracjonalnego humoru Monty Pytona(który zmusza do pewnego polotu intelektualnego),a nie potrafi odnieść sie krytycznie do swego tekstu.
[czy "krótki komentarz"-jak piszesz- nie może być zatem złośliwy,ze względu na to że jest niewielki?Czyli inaczej można jedynie dopatrywać się dwuznaczności poprzez kontekst treści w nim zawartych,jedynie wtedy gdyby był "spory"czy "duży"? I kto tu pisze nonsensy?]
Trochę po czasie, ale nic to, i tak napiszę...
piotr_pc miałem niezły ubaw, czytając twoje wypowiedzi. Twoje "argumenty" są śmieszne, obrażasz ludzi, jesteś rozemocjonowany jak mała dziewczynka i chyba masz jakiś uraz na punkcie homoseksualizmu, co sprawia, że zaczynam się poważnie zastanawiać, czy nie jesteś gejem, który się tego wstydzi. Do tego chyba wydaje ci się, że jak będziesz używał mądrych słów, to twoje opnie też będą mądre. Błąd ;) Nie wspominając o tym, że często są wewnętrznie sprzeczne, albo sprzeczne z tym, co pisałeś wcześniej.
Brak ci dystansu do siebie i życia. Do tego jesteś przemądrzały. Szkoda, że nie inteligentny (w znaczeniu "mądry", bo można mieć wysokie IQ, a być przy tym totalnym idiotą ;)) Ale przynajmniej dajesz radość ludziom, hehe :D
Dla mnie twoje posty są przykładem tego jak się NIE wypowiadać, w jaki sposób NIE myśleć i jakiego nastawienia do życia, siebie i innych unikać.
PS. Zamiast wycofywać się jak ostatnia łajza i usuwać swoje własne posty i jeszcze prosić o taką samą przysługę kogoś, kogo się obraziło, naucz się brać odpowiedzialność za to, co robisz i mówisz. Taka rada z dobrego serca ;)
Poważnie się zastanawiam czy warto się zastanawiać nad tymi głupotami które wypisujesz.
Zdecydowanie nie.
Więc dawaj swe przemądrzałe rady komuś kto je chce otrzymać.Ale wpierw by musiały być coś warte :D
None, trochę dziwi mnie Twój odbiór filmu i nastawienie do niego. Przecież wiedziałeś przed seansem, że jest to amerykańska komedia romantyczna. Więc, jestem naprawdę zaskoczony Twoimi słowami:
"Leciutka historyjka o zmianie życia 3 przypadkowych ludzi, dzięki wspólnej podróży.Tyle że to wszystko jest strasznie nierealne. I do tego ckliwy, słodziutki happy end."
...i wiesz co? Masz zupełną rację:) Tyle, że ja patrzę na to inaczej, mnie film nie wynudził. Jak na kino rozrywkowe, było w nim dużo inteligentnego humoru, a portrety charakterologiczne bohaterów zostały w bardzo umiejętny i wyrazisty sposób nakreślone. Otrzymałem od filmu to czego oczekiwałem: lekkiej formy i rozrywki na dobrym poziomie. Pozdrawiam:)
w tych paru krótkich zdaniach nie pisałem nic o wcześniejszym nastawieniu tylko o późniejszym wrażeniu jakie film wywarł. Amerykańska komedia romantyczna może być arcydziełem (Garsoniera), może być średnia(Słodka Irma) i zapewne może być katastrofą(american pie czy Nigdy w życiu). Gatunek nie determinuje wartości filmu. Tyle że generalnie komedii romantycznych unikam .
Generalnym zarzutem jest za duży soft i mainstream tego filmu, przez co już w połowie wiedziałem jak to się skończy. I praktycznie koniec dyskusji , ty wartościowałeś dodatnio pewne cechy filmu ja ujemnie.. i tyle.
będąc w teatrze, przed przedstawieniem dostajesz streszczenie sztuki... a mimo to nikt nie narzeka że wie jak się skończy w połowie przedstawienia;D... widziałeś kiedyś komedie romantyczną która z niewiadomych dla Ciebie przyczyn miała takie a takie zakończenie?:D lepsze to niż niemożliwe do wydedukowania, przed samym zakończeniem, zakończenia:D które mogą okazać się dość sztuczne... dlatego twierdzę że Twój generalny zarzut jest jakby nienaciągany:) (nawet gdyby wystąpiło to na początku komedii romantycznej:D) ale może wynika to z generalnego charakteru tego zarzutu;p...
"zmianie życia 3 przypadkowych ludzi, dzięki wspólnej podróży."
Kim dla Ciebie są przypadkowe osoby?:D mam wrażenie że dla Ciebie nieprzypadkowe osoby albo muszą być rodziną albo przyjacielem/kolegom...:) może być też tak że zbyt płytko patrzysz na pewne sprawy:) bądź pewnych rzeczy nie zauważasz:)... pisząc o wspólnej podróży masz konkretnie na myśli ich podróż?... bo zmiany zaczynają się dużo wcześnie... zdaje się że ten szczegół przegapiłeś:) a więc to nie tylko "ty wartościowałeś dodatnio pewne cechy filmu ja ujemnie"... bo pewnych cech zdaje się mogłeś nie zauważyć:)
Przypadkowe osoby, to przypadkowe osoby? Poszukaj w słowniku definicji "przypadkowości" ;)
Ciekawostką dla mnie jest, że zazwyczaj najbardziej negatywne opinie wystawiają osoby, które nie trawią danego gatunku filmowego. Tak jakbym np ja, która nie toleruję ryb poszła do wykwintnej rybnej restauracji i stwierdziła, że okropne jedzenie tam serwują, śmierdzi rybą i nawet moje ulubione brokuły w tych daniach mi nie smakowały. To dotyczy również innych filmów, nie tylko tego. Dla mnie jest to najinteligentniejsza, najbłyskotliwsza, najlepiej zagrana komedia romantyczna jaka widziałam.
Wiadomo. Gdy jednak postanowisz zjeść rybę żeby przekonać się czy gatunek którego jeszcze nie jadłaś jest smaczny, to równie dobrze możesz stwierdzić że makrela jest tak samo niedobra jak reszta ryb, ale możesz też dojść do wniosku że wędzony łosoś to twój nowy przysmak.
I dlatego ten film został tak nagrodzony a Nicholson dostal oskara?Zastanów sie co piszesz,to że tego nie zrozumiałeś to nie znaczy,że to są pierdoły
A mi się podobał ! fakt historia i fabuła tego filmu nie jest wybitnie ambitna ale ogólnie rzecz biorąc całkiem dobrze się bawiłem oglądając ten film i jakoś na końcu po obejrzeniu byłem bardzo pozytywnie naładowany :P więc czego pragnąć więcej ?
^ brawo, gratuluje inteligencji :) Kiepscy to akurat najlepszy polski serial komediowy w sposób bezkompromisowy rozprawiający się z głupotą współczesnego świata nie bojąc się sięgać po motywy SF/oniryczne/surrealistyczne czego nie uświadczymy w innych polskich serialach.
a jednak knułeś...:D niestety to nie było tak mądre jak Ci się wydaje... trochę się zawiodłem;p ale cóż w ogóle Cię nie znam... więc w sumie nie wiem na co liczyłem;p... no nic pozdrawiam i ze swojej strony "kończę" ;)
Mycie rąk przez Melvina przypomina mi mycie rąk przez M.Kondrata w filmie "Dzień świra" _ kto z kogo zrzynał?
Łączę z w bólu po stracie mózgu z tobą i innymi krytykami tego wybitnego filmu. :)
O gustach się nie dyskutuje, niektórzy lubią takie filmy o niskim poczuciu humoru jak "Ace Ventura" czy "American pie" a niektórzy lubią filmy o normalnych ludziach.
4/10 Kto mógłby mi wytłumaczyć, jakim cudem ktoś taki jak Melvin był pisarzem ?? Po takim zachowaniu, i problemami codziennymi jakie posiadał jakoś nie widzę jego wyobraźni inspirującej tłumy. Jak dla mnie mało realistyczny i dlatego się nie podoba. :)
Słodki jezu czy was wszystkich pogniotło?
Zacznę od pytania skierowanego do wszystkich którym się ten film nie podobał ze względu na, jak to nazywacie, ckliwość, banalność i słodki happy end (czyli zasadniczo jedne z kilku cech komedii romantycznych) : jaka jest wasza ulubiona komedia romantyczna?
Bo nie ogarniam krytykowania filmu za cechy, które są przypisane gatunkowi do którego należy. Tego typu filmy mają za zadanie przekazanie widzom idei, że miłość czyni cuda i może zmienić , każdego nawet najgorszego dupka. Jeśli dodatkowo zabarwione są ciekawymi aktorskimi kreacjami, ciętymi dialogami to już całkiem miło.
Niestety, bolesne jest to, że i tak mnie tutaj zaszczujecie jak to przystało na domorosłych krytyków filmowych, którzy kwestionują nawet opinie oskarowego jury (choć nie twierdze że oni tam na "górze" są nieomylni).
Zakończę odpowiedzią na swoje pytanie : moją ulubiona komedia romantyczna to Masz wiadomośc ( bo chyba śniadanie u tiffaniego nią nie jest) mimo, że jest do bulu banalna, oklepana ( zwłaszcza przez obecność weterana tego gatunku jakim jest Meg Ryan) i ma mega ckliwe zakończenie. Oglądam ją bo potrzebuje takich emocji a ona mi je daje. Nie przy każdym filmie muszę przezywać wysiłek inetelektualny lub emocjonalne katusze.
I nie rzucajcie tu mięsem bo to, aż śmieszne.
A powyżej oceniany film dla mnie jak najbardziej na plus. I nie tylko jako komedia rom. Dzięki niemu aż rodzi się we mnie nadzieja, że i mnie ktoś pokocha pomimo moich strasznych natręctw i dziwactw.
Mi osobiście film się bardzo podobał, ale nie jestem do końca obiektywna, bo wszystko (oprócz Marsjanie Atakują! i Skąd Wiesz?), co zrobił Nicholson mi się podobało. FIlm jest lekki, zabawny, inteligentny i z Nicholsonem. Mi to starcza.
Moje zdanie kropka. Nie trzeba pisać o homoseksualności, gównie i innych teamtach, które poruszaliście.
Dziękuję, Dobranoc.