Właśnie był taki dzień że chciałem obejrzeć miły film bez przemocy, bez gwałtownej akcji, bez 100 bluzgów na minutę itp.
Napatoczył się Gunless i się nie zawiodłem. Całkiem milutki film, elementów komediowych
akurat tyle by nie przesadzić. Bajeczka.
Oj tam kowalowi też się dostało ale to nie to samo co dwadzieścia trupów i pełno posoki dookoła ;)
Zgadzam się. Całkiem przyjemny filmik w który nietrzeba angażowac się emocjonalnie.