Zagrał świetnie miał w dupie co się dzieję dookoła, nie bał się niczego a zależało mu najbardziej na falach haha
odkąd obejrzałam czas apokalipsy (a były to lata 80 - te) gdy widzę Martina w innych produkcjach (nic nie znaczących) to myslę sobie czy to aby ten sam aktor, rola Willarda zapadła mi w pamięć na wieki
W innych filmach miał innych reżyserów prowadzących. Tak naprawdę dobry reżyser nawet z naturszczyka wyciśnie "przyzwoite aktorstwo".
Właśnie obejrzałem ten film i w pełni się zgadzam. Powiem więcej, jedynie dla Duvalla warto ten film obejrzeć. Reszta to kompletni nudziarze. Postać, którą stworzył Duvall i ciągłe podgrzewanie atmosfery opowieściami na temat Kurtza każą nam myśleć, że jak w końcu zobaczymy Marlona Brando to zostaniemy powaleni na kolana. Niestety, tak się nie stało. Doceniam jednak odniesienia do literatury, a także to, iż film jako całość jest przyzwoity.
"I will not hurt or harm you. Just give me back the board, Lance. It was a good board and I like it. You know how hard it is to find a board you like." - Lieutenant Colonel Bill Kilgore