ogólnie film jest rewelacja i moim zdaniem należy do kanonu najlepszych filmów, ale jeśli się zagłębiasz w temat tego filmu, to jednak przeraża zimno i pustka życia nieudaczników którzy nie mają werwy i wiary w sukces i szczęście, a żyją marzeniami.... nie nawet nie marzeniami, tylko wiodą szare beznadziejne życie a żeby coś poczuć muszą doprowadzać się do takiego stanu. Spokojnie można tu powiedzieć ze wejście w Malkovicha jest alegorią narkotyzowania się lub upijania się żeby uciec od szarzyzny życia powszedniego.
Ale mam nadzieje że parę osób oglądając ten film ogarnie się i zrobi porządek ze swym nudnym szarym życiem