Po pierwsze chciałbym zaznaczyć, że ten film w żadnym wypadku nie jest horrorem, więc jeśli ktoś pragnie się śmiertelnie przerazić, to nie jest to odpowiednia dla niego pozycja. Jest to thriller,
Po pierwsze chciałbym zaznaczyć, że ten film w żadnym wypadku nie jest horrorem, więc jeśli ktoś pragnie się śmiertelnie przerazić, to nie jest to odpowiednia dla niego pozycja. Jest to thriller, który do samego końca trzyma w napięciu.
Film opowiada o uroczej parze mieszkającej odrobinę na uboczu, której życie niestety nie rozpieszczało. Po stracie dziecka w wyniku poronienia Kate i John pragną adoptować 9-letnią Esther z pobliskiego sierocińca (w tej roli świetna Isabelle Fuhrman). Jest ona dość specyficzna jak na swój wiek, ale przekonuje do siebie Kate i Johna swoim wyjątkowym wdziękiem i wspaniałym talentem malarskim. Jedyne, co dziwi, to staroświeckie opaski na szyi i rękach dziewczynki, których Esther nie pozwala nawet dotknąć.
Sam początek filmu sprawia, że od razu zostajemy wgnieceni w fotel, chociaż odrobina groteski przyprawia o dość dziwną minę widzów. Po scenie początkowej atmosfera się uspokaja i widzimy jak Esther zadomawia się u państwa Colemanów co spotyka się z aprobatą ich córki Max i ewidentnym rozczarowaniem ze strony ich syna Daniela (w tej roli mój ulubiony młody aktor Jimmy Bennett grający m.in. w Osaczonym). Esther jednak zaczyna sprawiać problemy wychowawcze...
Film nabiera tempa z każdą minutą i do samego końca trzyma w napięciu. Dodatkowym plusem są tutaj zachowania Esther, które potrafią naprawdę zaskoczyć (m.in. akcja z rosyjską ruletką). Mała dziewczynka z grobową miną sprawia, że od razu przychodzą nam na myśl najlepsze role psychopatów w historii kina... Twórcy "Sieroty" oczywiście nie uchronili się od błędów, które momentami są dość rażące, ale atmosfera panująca w filmie bardzo szybko pomaga o nich zapomnieć i sprawia, że do końca oglądamy ich dzieło z zapartym tchem.
Jeżeli lubicie oglądać filmy, to nawet nie zauważycie tych drobnych pomyłek, które są niczym w porównaniu z napięciem trzymającym do końca za gardło i licznymi niespodziankami w zachowaniu Esther. Polecam go wszystkim, którzy lubią wartką akcję i którym nie przeszkadzają ograne motywy i mało realna motywacja bohaterów. "Sierota" sprawdza się jako dobra rozrywka. Osaczony (2005)