Caracas, Wenezuela. Zaraz po zaręczynach z Vittorio, Nelly od niego ucieka. Podczas gdy on ją ściga ona szuka pomocy u Martina, francuza w średnim wieku, którego poznaje przez przypadek. Martin pomaga jej uciec - odwozi na lotnisko i wręcza bilet do Paryża. Wydaje mu się, że może wrócić do spokojnego, samotnego życia na swojej wyspie. Oczywiście jest w błędzie i wkrótce znowu będzie niepokojony przez Nelly.
Ona ucieka z przed ołtarza i sama nie wie czego chce, on chce świętego spokoju. Wiadomo, że będzie i romans i akcja i wygłupy. I tak też jest. Montand i Deneuve w dobrej formie, Roberts zdabingowany na francuski, ładne plenery, sporo akcji. Bardzo fajnie się to oglądało, nie ma tu sie o czym rozpisywać.