Danny (Jude Law), jako mały chłopczyk, towarzyszy przy porodzie Anny (Gretchen Mol). Po 25 latach Danny przez przypadek spotyka Annę i wtedy zaczyna się między nimi rodzić uczucie...
otwierająca scena przedstawia pięciolatka przyjmującego poród, poza tym oglądałem z kobiecym głosem lektora - nie, to się nie miało prawa udać, jeden z najbardziej ckliwych filmów jaki widziałem, w zasadzie co kilka minut ktoś tu mówi o przeznaczeniu i wielkiej miłości, oczywiście to wszystko okraszone podniosłą...
Od razu na początku chcę zaznaczyć,że nie obejrzałam filmu do końca....po prostu nie mogłam się zmusić...moim zdaniem strata czasu....historia jak z taniej telenoweli...scena porodu z małym bohaterem obrzydliwa, spotkanie po latach...słodkie aż mdli...osobiście nie polecam....